2012/05/12

Ałbena Grabowska-Grzyb "Tam, gdzie urodził się Orfeusz"


Niedawno wędrowałam z Blondynką po śladach Ernesta Che Guevary, a teraz postanowiłam dotrzeć Tam, gdzie urodził się Orfeusz. Z Kuby błyskawicznie przeniosłam się więc do Bułgarii.
Ałbena Grabowska-Grzyb opowiada o kraju, w którym spędziła dzieciństwo i do którego wraca w dorosłym już życiu. Opisuje zwyczaje obowiązujące w Rodopach, przekazuje bułgarskie legendy. W swoją opowieść umiejętnie wplata informacje o historii kraju, literaturze i kulturze. O jedzeniu pisze tak, że można niemal poczuć smak i zapach sera sirene, cygańskiej banicy, łukanki, milinek i wielu, wielu innych pyszności. Wszystko to składa się na rozległą panoramę Bułgarii i tworzy możliwie pełny obraz życia w Rodopach, czyli właśnie Tam, gdzie urodził się Orfeusz.
Kiedy razem z autorką podróżowałam w czasie i przestrzeni szukając śladów mitycznego bohatera, zwracałam uwagę na miejsce kobiety w bułgarskim społeczeństwie, na podobieństwa językowe i kulturowe pomiędzy Polską a krajem położonym nad Morzem Czarnym. Przede wszystkim jednak byłam zachwycona serdecznością mieszkańców Czepełare. Po skończonej wyprawie z żalem odłożyłam książkę. Postanowiłam jednak, że wrócę kiedyś do Bułgarii :)

3 komentarze:

Unknown pisze...

Droga Zaczytana,
dopiero dziś po ponad roku dotarłam do Twojej recenzji. Bardzo Ci dziękuję ;-) Przy okazji chciałam powiedzieć, że bardzo podoba mi się Twój blog. Założyłam własny kilka dni temu, ponieważ chyba już powinnam mieć kontakt z czytelnikiem.Orfeusz był pierwszy, ale trochę książek się uzbierało przez trzy lata mojego pisania.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i mam nadzieję, że mogę dołączyć link Twojego bloga do mojego.
Ałbena Grabowska

Unknown pisze...

Droga Zaczytana,
dopiero dziś po ponad roku dotarłam do Twojej recenzji. Bardzo Ci dziękuję ;-) Przy okazji chciałam powiedzieć, że bardzo podoba mi się Twój blog. Założyłam własny kilka dni temu, ponieważ chyba już powinnam mieć kontakt z czytelnikiem.Orfeusz był pierwszy, ale trochę książek się uzbierało przez trzy lata mojego pisania.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i mam nadzieję, że mogę dołączyć link Twojego bloga do mojego.
Ałbena Grabowska

Zaczytana pisze...

Droga Autorko Orfeusza,
bardzo mnie ucieszył ten komentarz :)Był ogromnie miłą niespodzianką :)
Bloga już odwiedziłam i będę zaglądała, a do kolejnych książek na pewno sięgnę. Czytanie Orfeusza było naprawdę dużą przyjemnością.
Oczywiście, link do mojego bloga jest do dyspozycji :)
Pozdrawiam słonecznie i ciepło,
Zaczytana - Aleksandra Kolasa