2012/02/09
Cuca Canals "Płacz, Radosna"
Bohaterką książki hiszpańskiej pisarki jest niezwykła dziewczyna, która płacze złotymi łzami. Szczęściara? Ależ skąd! Życie wcale nie rozpieszcza Radosnej. Jej imię miało być zapowiedzią beztroskiej egzystencji, wolności od cierpienia. W kontekście losów kobiety zyskało jednak wydźwięk ironiczny. Można je traktować jako kpinę z pragnienia projektowania losu przez człowieka.
Głównym tematem utworu jest miłość. Bez niej niemożliwe jest zaznanie szczęścia. Niekiedy trzeba o nią walczyć lub dla niej cierpieć, ale warto. Bez wątpienia.
"- Miłością się nie najesz.
Na twarzy Mikołaja wykwitł szeroki uśmiech.
- Może i nie, ale nie ma na świecie nic piękniejszego" (Cuca Canals, Płacz, Radosna, Warszawa 2004, s. 76)
Miłość nie gwarantuje dostatku, ale bez niej bogactwo nic nie znaczy. Niby banały, ale w jak nietypową formę potrafiła je ubrać Cuca Canals. Autorka zaprasza czytelnika do świata realizmu magicznego, w którym znajdziemy nie tylko tysiące złotych łez, ale również szereg interesujących postaci.
Cuca Canals swoją opowieścią/przypowieścią skłania odbiorców do zastanowienia się nad sensem życia, istotą szczęścia, ceną, jaką płacą ludzie za odmienność, indywidualizm. Zachowuje przy tym dystans do świata, a także do pisania. Bawi się językiem. Wprowadza zapisy niezgodne z zasadami ortografii, tworzy ilustracje z liter.
Chociaż pomysł na historię o płaczącej złotymi łzami Radosnej jest ciekawy, książka mnie nie zachwyciła. Świat, w którym żyje główna bohaterka, jest pełen cierpienia i nienawiści. Momentami zło jest przytłaczające. Można odnieść wrażenie, że w takiej przestrzeni nie ma miejsca na szczęście. Chwilami drażniące są perypetie miłosne Radosnej i Mikołaja, którzy wciąż się mijają, gubią siebie i swoje uczucia gdzieś w tym okrutnym świecie.
Realizm magiczny to mój ukochany nurt w literaturze. Niezwykłość, poczucie humoru, odwołania do mitów i lokalnych wierzeń, wielowymiarowość prezentowanego świata niezmiennie mnie fascynuje. Mimo że historia Radosnej nie pochłonęła mnie tak, jak np. Sto lat samotności Marqueza, z pewnością sięgnę po inne książki Hiszpanki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz