
Bohaterką książki hiszpańskiej pisarki jest niezwykła dziewczyna, która płacze złotymi łzami. Szczęściara? Ależ skąd! Życie wcale nie rozpieszcza Radosnej. Jej imię miało być zapowiedzią beztroskiej egzystencji, wolności od cierpienia. W kontekście losów kobiety zyskało jednak wydźwięk ironiczny. Można je traktować jako kpinę z pragnienia projektowania losu przez człowieka.
Głównym tematem utworu jest miłość. Bez niej niemożliwe jest zaznanie szczęścia. Niekiedy trzeba o nią walczyć lub dla niej cierpieć, ale warto. Bez wątpienia.
"- Miłością się nie najesz.
Na twarzy Mikołaja wykwitł szeroki uśmiech.
- Może i nie, ale nie ma na świecie nic piękniejszego" (Cuca Canals,
Płacz, Radosna, Warszawa 2004, s. 76)
Miłość nie gwarantuje dostatku, ale bez niej bogactwo nic nie znaczy. Niby banały, ale w jak nietypową formę potrafiła je ubrać Cuca Canals. Autorka zaprasza czytelnika do świata realizmu magicznego, w którym znajdziemy nie tylko tysiące złotych łez, ale również szereg interesujących postaci.
Cuca Canals swoją opowieścią/przypowieścią skłania odbiorców do zastanowienia się nad sensem życia, istotą szczęścia, ceną, jaką płacą ludzie za odmienność, indywidualizm. Zachowuje przy tym dystans do świata, a także do pisania. Bawi się językiem. Wprowadza zapisy niezgodne z zasadami ortografii, tworzy ilustracje z liter.
Chociaż pomysł na historię o płaczącej złotymi łzami Radosnej jest ciekawy, książka mnie nie zachwyciła. Świat, w którym żyje główna bohaterka, jest pełen cierpienia i nienawiści. Momentami zło jest przytłaczające. Można odnieść wrażenie, że w takiej przestrzeni nie ma miejsca na szczęście. Chwilami drażniące są perypetie miłosne Radosnej i Mikołaja, którzy wciąż się mijają, gubią siebie i swoje uczucia gdzieś w tym okrutnym świecie.
Realizm magiczny to mój ukochany nurt w literaturze. Niezwykłość, poczucie humoru, odwołania do mitów i lokalnych wierzeń, wielowymiarowość prezentowanego świata niezmiennie mnie fascynuje. Mimo że historia Radosnej nie pochłonęła mnie tak, jak np.
Sto lat samotności Marqueza, z pewnością sięgnę po inne książki Hiszpanki.