2013/09/25

Jan Izydor Sztaudynger "Szczęście z datą wczorajszą"


O szczęściu raz jeszcze. Dziś o tym minionym, o takim, do którego chciałoby się powrócić.
O szczęśliwym dzieciństwie pisze Sztaudynger z zachwytem. Gdy wspomina zdarzenia z dalekiej przeszłości, stara się być szczery i dba o szczegóły. Z wielkim szacunkiem pisze o przyrodzie, z miłością i wrażliwością opowiada o bliskich. W codzienności dostrzega cuda, a w ludziach - ciepło, delikatność, a także porządność, którą uznaje za cechę niezbędną.
Mimo tęsknoty za przeszłością, Szczęście z datą wczorajszą nie jest łzawą opowieścią o powrocie do dziecięcej Arkadii, a to za sprawą humoru i prawdziwego bogactwa anegdot. I chociaż te krótkie opowiastki dotyczą osób i zdarzeń sprzed wielu lat, nadal bawią.
Dodam jeszcze, że podróż w czasie z Janem Izydorem Sztaudyngerem to wielka literacka uczta. Autor oczarowuje kulturą języka i pięknym słownictwem, które odchodzi w zapomnienie. Jego wspomnienia uczą uważności, szacunku do przeszłości oraz teraźniejszości, zachęcają do chwytania momentów szczęścia, radości i przechowywania ich w skarbnicy pamięci, by można było do nich powracać jak do bezpiecznego domu rodzinnego.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Ach! Po pierwsze, uwielbiam Sztaudyngera! Po drugie, ten klimat przeszłości... Jestem urzeczona :-)
Zapraszam do mnie serdecznie i pozdrawiam nie mniej serdecznie
http://wordsurvival.blogspot.com/