2013/07/31

Katarzyna Kobylarczyk "Pył z landrynek"


"Na fiesty jeździ się trochę jak na wojnę. Ubranie, które może się zniszczyć, żadnych łatwopalnych ortalionów, szczoteczka do zębów, twarde buty, aparat fotograficzny, folia do osłonięcia obiektywu. Trzeba być gotowym na tłum, na wielki ścisk, na rozpasane, pijane miasto, na kłęby duszącego dymu, na wybuchy, na jęzory ognia, na potop wody i wina, na wrzask i ogłuszający hałas, na niebezpieczne zwierzęta, na widok krwi. Na niebezpieczeństwo. Na chaos" (Katarzyna Kobylarczyk, Pył z landrynek, Wołowiec 2013, s. 61). Gotowi? Zachęcam do rozpoczęcia przygody z hiszpańskimi fiestami!
Jeśli dacie się poprowadzić Katarzynie Kobylarczyk, poznacie małe i większe miasta kraju Cervantesa wraz z ich bogactwem kulturowym. Otwórzcie oczy i wędrujcie wąskimi uliczkami przypominającymi labirynt. Odwiedzajcie miejsca, w których teraźniejszość przeplata się z historią i może uda Wam się dostrzec brujas i kota-uroborosa. Pozwólcie się oczarować, świętujcie i dzielcie się radością. Nie szukajcie sensu, nie pędźcie. Cieszcie się. Fiesta trwa!
Autorka opowiada o hiszpańskich świętach na niespełna 160 stronach. Czyni to z wrażliwością, sympatią, poczuciem humoru. Barwne i niezwykle plastyczne opisy kolorów, smaków, zapachów zastępują fotografie i zachwycają. Sprawiają, że czytelnik odbywa podróż w czasie i przestrzeni. Podróż, z której niechętnie się wraca.
Polecam bardzo gorąco!

2 komentarze:

adam pisze...

Swietny cytat na wstep! Czekalem na te recenzje i tylko utwierdzila mnie w przekonaniu, ze ksiazke musze przeczytac. Krotko, konkretnie, wiem czego spodziewac sie po ksiazce.

Zaczytana pisze...

Dziękuję za komentarz i zachęcam do przeczytania "Pyłu z landrynek" :)